Ceny konsumpcyjne w USA osiągnęły w czerwcu najwyższy poziom od 13 lat. Do eskalacji cen przyczynił się kryzys podażowy i niedobory surowców.Wraz z postępującym ożywieniem gospodarczym i wzrostem kosztów podróży i usług transportowych, ich wpływ na inflację stał się odczuwalny dla obywateli.
Na przykład, w pierwszej połowie ubiegłego roku, obniżone ceny baryłek ropy naftowej pozwoliły Amerykanom cieszyć się bardzo tanie galon paliwa ($2,200 3,490/gal. Obecnie jednak średnia cena benzyny wynosi 3.490 USD/gal.
Zgodnie z Departamentu Pracy, używane samochody i ciężarówki stanowią więcej niż jedną trzecią wzrostu inflacji. Ekonomiści podkreślają, że skok cen jest przejściowy. Uważają oni, że po osiągnięciu szczytu w czerwcu, będzie on miał tendencję do spadku.
Podobny pogląd od miesięcy wyraża przewodniczący Rezerwy Federalnej Jerome Powell. Inwestorzy z uwagą wypatrują sygnałów z Fed o zmianie ultra luźnej polityki monetarnej. Ostatnie obawy o zmianę polityki spowodowały gwałtowny wzrost rentowności 10-letnich obligacji skarbowych.
Ale kiedy inwestorzy byli w stanie rozwiać swoje wątpliwości, 10-letnie obligacje ponownie spadły. Powell ma przedstawić półroczny raport o polityce monetarnej w Kongresie USA w środę.
Schłodzenie inflacji w tym roku
Dla ekonomisty z Navy Federal Credit Union w Wiedniu, Roberta Fricka, “czerwcowe dane o CPI wyglądały przerażająco”. Ale wyjaśnił, że “po raz kolejny widzimy, że to głównie tymczasowe wzrosty cen napędzały te liczby.” Z drugiej strony, powiedział, że “raport jest spójny z ochłodzeniem inflacji w tym roku.”
W ubiegłym miesiącu indeks cen konsumpcyjnych wzrósł o 0,9%. To najwyższy miesięczny wzrost inflacji odnotowany od czerwca 2008 roku.W poprzednim miesiącu inflacja wzrosła o 0,6%. Eksperci spodziewali się już wzrostu CPI o 0,5%. W tym okresie ceny pojazdów używanych wzrosły o 10,5%.
Przemysł motoryzacyjny nie widział takiego wzrostu cen od stycznia 1953 roku. W ostatnich miesiącach inflacja była napędzana głównie przez używane samochody osobowe i ciężarowe. Wzrost ten osiągnął rekordowy poziom 45,2% rok do roku. Kryzys mikrochipów i surowców potrzebnych w przemyśle zmniejszył podaż nowych samochodów.
Wysoki popyt na używane samochody następnie przyszedł do pokrycia niedoboru nowych samochodów. Bezpośrednią konsekwencją na rynku motoryzacyjnym był ten dramatyczny wzrost cen. Firmy wynajmujące samochody wywierają presję na producentów, aby ponownie zaopatrzyć się w nowe i używane samochody.
Podczas pandemii dealerzy pojazdów nie składali nowych zamówień w przemyśle. Przemysł nie przewidział również obecnego niedoboru półprzewodników, a producenci w Azji, Europie i obu Amerykach nie poczynili rezerw. Dane dostarczone przez przemysł samochodowy sugerują jednak, że ceny używanych samochodów i ciężarówek wkrótce się ochłodzą.
Inflacja rozprzestrzenia się na inne sektory
Rosnące ceny nie są zjawiskiem unikalnym dla światowego przemysłu samochodowego. Istnieją poważne oznaki, że fala inflacji rozprzestrzenia się poza sektory, którym najbardziej sprzyja ożywienie gospodarcze. W czerwcu, oprócz droższego paliwa, konsumenci musieli płacić więcej za żywność, czynsz i ubrania.
Pomimo optymistycznego spojrzenia Fed i wielu ekonomistów, nic nie jest pewne w kwestii deeskalacji inflacji. Na łańcuch dostaw wywierana jest ciągła presja ze strony konsumentów. Kilka czynników stymuluje wysoki popyt w USA.
Po pierwsze, niskie stopy procentowe i masowe szczepienia przeciwko kowd-19. Do tego dochodzą bodźce rządowe w wysokości prawie 6 miliardów dolarów od początku pandemii. Możliwość wyjścia na ulicę bez obawy, że umrze się od chińskiego wirusa, napędza bezprecedensowy szał konsumencki w największych miastach USA.
Jeśli jednak inflacja nie spadnie, spadnie deszcz krytyki polityki monetarnej i fiskalnej Fedu. Biały Dom zareagował z ostrożnym optymizmem na przejściowy charakter wysokich cen. Opiera swoją prognozę na spadku kontraktów terminowych na niektóre towary, takie jak tarcica, stal i inne dobra, których ceny gwałtownie wzrosły na początku roku.
Rekordowe wzrosty cen Czy będą przejściowe?
Od czerwca 2020 r. do czerwca 2021 r. wzrost wskaźnika CPI wyniósł 5,4%. Takiego wzrostu cen nie odnotowano od sierpnia 2008 roku w szczycie kryzysu finansowego.Wyłączając zmienne sektory, takie jak energia i żywność, wskaźnik inflacji przyspieszył o 0,9%. W maju odnotowano wzrost o 0,7%.
W międzyczasie, na Wall Street, akcje miały mieszaną sesję we wtorek. Dolar zyskiwał w stosunku do innych walut. Wzrosły również obligacje skarbowe USA o dłuższych terminach zapadalności.
Rezerwa Federalna powiedziała, że może tolerować wyższą stopę inflacji jeszcze przez jakiś czas. Argumentuje, że taka polityka rekompensuje lata, w których inflacja była poniżej celu 2%. W ubiegłym roku amerykański bank centralny obniżył stopy procentowe do poziomu bliskiego zeru.
Jego dodatkową strategią na utrzymanie tempa gospodarczego jest wstrzykiwanie pieniędzy do gospodarki poprzez comiesięczne zakupy obligacji. Choć Fed może jeszcze poczekać ze zmianą swojej polityki, w jego szeregach zaczynają pojawiać się głosy ostrzegawcze. Sugerują to protokoły z posiedzenia polityki agencji z 15-16 czerwca.
Większość urzędników dostrzegła ryzyka związane z wysoką inflacją. Mimo, że Fed nie wysyłał do tej pory sygnałów przeciwnych, to jego prognoza zakłada gotowość do działania w razie potrzeby.
Rynek wspiera stanowisko Fed
Szef nowojorskiego oddziału JPMorgan Michael Feroli powiedział, że “fakt, iż ostatni wzrost inflacji został zdominowany przez kilka kategorii, powinien dać kierownictwu Fed dalsze zaufanie do jego poglądu, że jest to przede wszystkim wzrost przejściowy.” Dodał, że pogląd ten jest podzielany przez rynek.
Do tej pory około 160 milionów Amerykanów zostało uodpornionych. Popyt na podróże nadal wzrasta, co doprowadziło do wzrostu cen biletów lotniczych. Wzrosły również rezerwacje hotelowe. Uważa się, że choć tymczasowo i w zależności od sektora, ta eskalacja cen będzie trwała do końca 2021 roku.
Wiele cen usług związanych z podróżami pozostaje poniżej poziomu sprzed pandemii. Niektóre z czynników wpływających na wzrost cen utrzymają się nawet po 2022 roku. W czerwcu ceny najmu odnotowały solidny wzrost.
Nie jest wykluczone, że wraz z powrotem pracowników do biur, sektor ten odnotuje dalszy wzrost. Jeśli tak, to nastąpi większy przepływ ludzi do większych miast i ośrodków miejskich w całym kraju.
Liczą się percepcja konsumentów i biznesu
Innym czynnikiem wpływającym na wzrost cen jest niedobór pracowników. Pomimo tego, że miliony Amerykanów wciąż pozostają “bezrobotni” Stymulacja spowodowała, że miliony pracowników nie wróciły do swoich dawnych miejsc pracy, aby odebrać pomoc rządową.
Ale większość stanów likwiduje politykę, która oficjalnie kończy się we wrześniu. W najbliższych tygodniach i miesiącach oczekuje się przyspieszenia powrotu pracowników do fabryk i przedsiębiorstw.
Wielu pracowników nie było w stanie wrócić do pracy, ponieważ dla ich dzieci nie były dostępne usługi opieki nad dziećmi. Podobnie, pandemia zmusiła innych do przejścia na wcześniejszą emeryturę, co jeszcze bardziej zmniejszyło liczbę pracowników.
Przedsiębiorstwa uznały za konieczne podniesienie płac, aby zachęcić pracowników do powrotu. Podwyżki te są również czynnikiem inflacyjnym. Nie jest więc łatwo przewidzieć, że “za kilka miesięcy wszystko wróci do normy”.
Tak ostrzega profesor ekonomii i finansów z Loyola Marymount University w Los Angeles, Sung Won Sohn. “Czynsze nie pozostaną okiełznane po zakończeniu rządowych restrykcji dotyczących eksmisji. Niedobór mieszkań będzie nadal napędzał wzrost czynszów.”
Niektórzy analitycy uważają, że tempo inflacji będzie ostatecznie zdeterminowane przez percepcję konsumentów i biznesu. W rzeczywistości, wysoka inflacja jest już częścią oczekiwań obu czynników gospodarczych. W przeszłości takie oczekiwania prowadziły do silnej presji cenowej.
Wszyscy są pewni, że prognozy Fed są prawidłowe.